“Zielono mi” – jak dbać o domowe rośliny?

Ważne jest odpowiednie stanowisko

Pierwszy błąd, jaki popełnia wiele osób (to normalne!), dotyczy nieprawidłowo dobranego stanowiska. To właśnie z tego powodu wiele roślin nie dożywa słusznego wieku, bo albo się zasuszają, albo więdną. 

Rośliny, tak jak ludzie, mają różne potrzeby i preferencje. Na przykład bluszcz domowy nie lubi być stawiany w silnie nasłonecznionych miejscach, bo jest bardzo podatny na przesuszenie.  Sansewieria będzie o wiele mniej “wybredna”, bo dobrze zniesie zarówno mocno, słabo, jak i umiarkowanie jasne stanowiska. Natomiast takie gatunki jak skrzydłokwiat czy paproć preferują środowisko wilgotne, zatem dobrze sprawdzą się na przykład w łazience (o ile będzie w niej okno, bo każda roślina potrzebuje światła).

Gdy widzisz, że z rośliną jest coś nie tak, spróbuj przestawić ją w inne miejsce. Jeśli to nie pomoże, to prawdopodobnie może chodzić o szkodniki lub pleśń. 

Niechciani goście, czyli walczymy ze szkodnikami i pleśnią   

Czy na łodyżkach, pędach i liściach dostrzegasz drobne pajęczynki? Wbrew pozorom, nie są to dowody bytowania domowych pająków, a przędziorków. To szkodniki, które w niedługim czasie mogą całkiem uśmiercić roślinę. Na szczęście, da się z nimi walczyć. My polecamy oczywiście naturalne metody, w postaci przemycia powierzchni zielonych wodą z szarym mydłem. Równie dobrze mogą zadziałać domowej roboty środki, takie jak woda z czosnkiem lub z cebulą. Jeśli to nie poskutkuje, wspomóż się preparatami chemicznymi.

Innymi “nieproszonymi gośćmi” są zalążki pleśni. Niestety zdarza się, że są one w roślinie już od nowości, zatem zawsze gdy kupujesz roślinę w sklepie, zobacz, czy nie jest pod tym względem skażona. W praktyce taka sytuacja często ma miejsce w przypadku roślin kupowanych w supermarketach i marketach budowlanych. 

Jak sobie radzić z pleśnią, gdy ta już wystąpi (np. z powodu zbyt wysokiej wilgotności w domu)? Nietypowym sposobem będzie posypanie powierzchni sproszkowanym cynamonem. Proces można powtarzać co kilka dni. 

Pamiętajmy o nawożeniu latem

Rośliny, tak jak my, potrzebują więcej energii w okresie letnim. Dlatego trzeba im dostarczać dodatkowych składników z zewnątrz i w tym celu stosuje się płynne nawozy. Dodaje się je w odpowiedniej proporcji (np. 10 ml na litr wody) do konewki. 

Pamiętaj jednak, by nie być zbyt hojnym, bo zbyt duże stężenie nawozu może wywołać tzw. suszę fizjologiczną. Roślina nie pobiera wówczas wody, nawet jeśli ma wilgotne podłoże, co skutkuje jej obumarciem. 

Przesadzanie, czyli kiedy roślina potrzebuje więcej miejsca?

Nawet najpiękniejsza doniczka i osłonka nie mogą być dla danej rośliny stałym “miejscem zamieszkania”. Systemy ukorzenienia mogą być bardzo rozwinięte i powiększają się z miesiąca na miesiąc, zatem co jakiś czas trzeba zapewnić im większą przestrzeń. 

Zaraz po kupieniu, przesadź roślinę do większego podłoża. A regularne przesadzanie wszystkich roślin zaplanuj raz do roku lub rzadziej, w zależności od tego, z jakim gatunkiem masz do czynienia. Na przykład monstera rośnie w zaskakująco szybkim tempie i wymaga dość częstych “przeprowadzek”. 

Podlewanie, gdy nie ma nas w domu 

Lato to okres wyjazdowy. A przecież podczas nieobecności domowników rośliny wcale nie mają wakacji i trzeba o nie dbać z taką samą troską. Co robić, gdy wyjeżdżasz na przykład na dwutygodniowy urlop? 

Dobrym rozwiązaniem są kule nawadniające. Są wielokrotnego użytku, wykonane ze szkła, więc da się je też łatwo recyklingować. Wystarczy wlać do nich wodę, a następnie włożyć  prosto do ziemi, szklanym wąskim “dziubkiem” w dół. Roślina, w miarę potrzeby, sama będzie pobierać wodę z kuli. Decydując się na modele o największej pojemności, spokojnie można pozostawić rośliny na co najmniej tydzień. 

Jeśli natomiast prosimy o pomoc w podlewaniu sąsiadów, znajomych lub rodzinę, dużym ułatwieniem będą elektroniczne czujniki wilgoci, dostępne na przykład w IKEA. Wyglądem przypominają termometry elektroniczne. Umieszcza się je w podłożu rośliny. Jeśli końcówka miga na niebiesko, oznacza to, że roślinę trzeba podlać. To spore ułatwienie dla osób, które “na oko” nie są w stanie ocenić, czy ziemia jest zbyt sucha. 

Nie znasz potrzeb swojej rośliny? Użyj nowoczesnych technologii 

Okazuje się, że nowe technologie sprawdzają się także  w przypadku hobby, które do tej pory kojarzyły się raczej ze światem offline. 

Problemem wielu osób jest to, że mają w domu rośliny, których nazw nie znają. A co za tym idzie, nie wiedzą, jakie są ich konkretne potrzeby. Intuicyjne działanie jest cenne, ale jeszcze cenniejsza będzie sprawdzona wiedza, która pozwoli uniknąć florystycznych wpadek. 

W tym celu dobrze sprawdzają się takie aplikacje jak PlantSnap czy Blossom. Wystarczy zrobić zdjęcie, a apka automatycznie rozpozna, z jakim gatunkiem masz do czynienia. Od razu podpowie również, jak dbać o konkretną roślinę. Po jakimś czasie na pewno będziesz już rozróżniać poszczególne rodzaje roślin domowych, a łacińskie nazwy przestaną być tajemnicą. 

Czemu warto uprawiać domowe rośliny?

Warto to robić ze względów środowiskowych. Rośliny wytwarzają tlen, co jest korzystne nie tylko dla mieszkańców danego domu lub mieszkania, ale dla całej ludzkiej społeczności. 

Ponadto, człowiek, który ma codzienny kontakt z roślinami, staje się bardziej empatyczny i wrażliwy na przyrodę. Każdego dnia dostrzega bowiem naturalne procesy i zauważa, że różne czynniki bezpośrednio oddziałują na stan rośliny. To samo można zatem przenieść na świadomość globalną: nieodpowiednie warunki (np. wynikające ze zmian klimatycznych) powodują wymieranie flory.

Poza tym, utrzymanie własnej “domowej dżungli” to niezwykła radość i przyjemność. Wartościowa przygoda, która uczy odpowiedzialności i uważności. A wakacje to świetny czas, by takie nowe hobby urzeczywistnić.