Zarządzanie odpadami w dobie pandemii
Pandemia pokazała niestety, jak bardzo uzależnieni jesteśmy od produktów jednorazowego użytku, wykonanych z tworzyw sztucznych. Kwestie takie jak obieg zamknięty czy wielorazowość materiałów przez jakiś czas odeszły na dalszy plan i widać to było nawet w nastrojach właścicieli spalarni i wysypisk, którzy apelowali o zniesienie obowiązku przetwarzania surowców na czas kryzysu sanitarnego. Tak było jeszcze w marcu i kwietniu 2020 roku. A jak jest obecnie?
Konieczność zapobiegania rozprzestrzenianiu się SARS-CoV-2 przyczyniła się do tego, że na całym świecie pojawia się coraz więcej odpadów medycznych. Ponadto zwiększa się całościowa konsumpcja tworzyw sztucznych jednorazowego użytku, takich jak maseczki, rękawiczki, plastikowe przyłbice, ale także pojemniki po środkach dezynfekujących.
Liczby są niepokojące. Szacunki WHO mówią o tym, że w rezultacie pandemii COVID-19 każdego miesiąca istnieje zapotrzebowanie na 89 milionów maseczek jednorazowych i na 76 milionów rękawiczek higienicznych. Prawdopodobnie większość z nich będzie zalegać w środowisku naturalnym. Dyrektor ds. badań w OceansAsia, dr Teale Phelps Bondaroff, przewidywał, że do oceanów w 2020 roku trafi około 1,56 miliarda maseczek. Kryzys sanitarny? Można powiedzieć, że tak. Takie stanowisko zajmuje m.in. Komisja Europejska i ETO, czyli Europejski Trybunał Obrachunkowy. To już kolejny kryzys, obok zdrowotnego i ekonomicznego.
Warto wciąż mieć na uwadze, że pojawienie się pandemii tylko zaogniło niepokojącą sytuację, która jest obserwowana od lat. W końcu jednorazowe opakowania stanowią ok. 40 proc. produkcji całego plastiku w UE, prowadząc do pojawienia się 61 proc. odpadów sztucznych.
Jak postępować z “pandemicznymi” odpadami?
Problem polega nie tylko na zwiększonej produkcji i zużyciu środków ochrony osobistej, ale również na tym, że takie odpady nie są łatwe w utylizacji. Na przykład rękawiczki lateksowe, mimo że są wykonane z materiału pochodzącego z natury, nie są przyjazne środowisku, ze względu na chemiczne dodatki stosowane podczas ich produkcji.
Profesor Richard Thompson, dyrektor Instytutu Morskiego na Uniwersytecie w Plymouth, mówi o tym, że to zrozumiałe, że w czasie kryzysu praktyki zrównoważonego rozwoju są zminimalizowane. Ale na kwestię utylizacji odpadów plastikowych zawsze należy spoglądać całościowo: od początku jego powstania, aż do końcowego etapu użycia: Niezależnie od tego, czy jest to butelka lemoniady czy używana teraz często maska.
Ale powiedzmy sobie wprost: w większości przypadków środki ochrony osobistej stosowane w placówkach medycznych po prostu nie nadają się do recyklingu. Istnieją oczywiście wyjątki od tej reguły, bo na przykład firma Ford wypuściła na rynek amerykański fartuchy medyczne z materiału do produkcji poduszek powietrznych, która można wielokrotnie prać.
W codziennych sytuacjach warto skorzystać z alternatywnych metod zabezpieczania przed transmisją wirusa. Konsumenci mogą decydować się na maseczki wielokrotnego użytku. Kluczem do sukcesu w tym przypadku jest jednak regularne dbanie o ich czystość.
Jeśli chodzi o rady dla “przeciętnego” człowieka, to co dzień warto przestrzegać tych samych zasad segregowania i postępowania z odpadami, co poza pandemią. Co w przypadku odpadów od osoby, która przebywa w izolacji lub na kwarantannie? Wówczas nie ma obowiązku segregowania. Wszystkie należy wrzucić do jednego worka, najlepiej takiego o właściwościach wirusobójczych. Wypełniony worek należy związać, zabezpieczyć taśmą i odczekać około 72 godziny, zanim przekaże się go do odbioru.
Jak system recyklingu zareagował na pandemię?
Początkowe miesiące pandemii, czyli marzec i kwiecień, był czasem pełnym wyzwań, również dla firm zajmujących się zbieraniem, segregowaniem i przetwarzaniem odpadów. Zakłady, z powodów kadrowych, niekiedy ograniczyły zbiórki, co przełożyło się na większe zanieczyszczenie lokalne. Pierwszych ważnych obserwacji dokonano na rynku brytyjskim.
Lee Marshall, dyrektor generalny Komitetu Doradczego ds. Recyklingu Władz Lokalnych (LARAC), mówił o tym, że rady miejskie Wielkiej Brytanii już na początku kryzysu uchwaliły plany awaryjne dla wszystkich swoich służb, ograniczając zbiórkę odpadów w związku z brakami kadrowymi. Było to związane z rządowymi obostrzeniami co do liczby jednocześnie pracujących ze sobą osób.
Jeśli chodzi o odbiory uliczne, w niektórych brytyjskich gminach zaprzestano na jakiś czas zbierania dużych gabarytów, takich jak sprzęt AGD. Marshall był zwolennikiem liberalnego podejścia do kwestii składowania odpadów, zaznaczając, że w dobie pandemii powinna być możliwość przechowywania na składowiskach większej ich ilości, niż zwykle jest to dopuszczalne. Przynajmniej na jakiś czas.
Nie był on osamotniony w tych myślach, bowiem na początku pandemii gwałtownie zmniejszyła się liczba pracowników pracujących w normalnym trybie pracy, a zwiększyła się ilość śmieci pochodzących z gospodarstw domowych. Początkowo w Wielkiej Brytanii trudnością był także zakłócony (ale nie przerwany) łańcuch dostaw papieru i tektury. Obecnie sytuacja uległa już poprawie.
W tym kontekście przyglądano się zakładowi DS Smith. Jest to jeden z największych w Europie podmiotów zajmujących się recyklingiem kartonu i papieru, który zarządza ponad 5,5 miliona ton materiałów opakowaniowych rocznie.
Jak brytyjski system recyklingu zareagował na koronawirusa? Jochen Behr, dyrektor ds. recyklingu w firmie DS Smith, przekonuje, że recykling jest w Wielkiej Brytanii uznawany za “branżę krytyczną”, zatem działalność takich przedsiębiorstw jak DS Smith musi działać w sposób niezakłócony. Chociaż niektóre rady miejskie dyskutowały na temat zawieszenia niektórych usług recyklingu, Behr przekonywał do współpracy lokalne władze, zachęcając do nieprzerwanego prowadzenia zbiórek.
Jochen Behr z DS Smith akcentuje ogromną rolę sprawnego zarządzania ograniczeniami transportowymi i dostępnością personelu, Jego zdaniem, jest to kluczowy czynniki zapewniający ciągłość operacji nie tylko na Wyspach Brytyjskich, ale w całej Europie, ponieważ dostępność tektury i papieru do recyklingu dotyczy wielu krajów jednocześnie.
W tym kontekście warto powiedzieć o tym, że obecnie w Wielkiej Brytanii recyklinguje się około 45% odpadów pochodzących z gospodarstw domowych. Aby osiągnąć ambitny cel poniesienia tej wartości o 20% do 2035 roku, potrzebne są nowe inwestycje w infrastrukturę recyklingu oraz porozumienie na poziomie lokalnym.
Potrzebne są nowe scenariusze działań
Joan Marc Simon z Zero Waste Europe podkreśla, że kraje nie mogą być zmuszone do wybierania między ochroną zdrowia publicznego a ochroną środowiska. W przyszłości trzeba zatem opracować takie scenariusze, które będą zakładać radzenie sobie z każdą inną przyszłą pandemią, przy jednoczesnym zachowaniu ekologicznego podejścia.
Straty w gospodarowaniu odpadami nie mogą być “kosztem” ponoszonym w ramach zwalczania zagrożenia epidemicznego – tego zdania jest Virginijus Sinkevičius, komisarz UE ds. środowiska, oceanów i rybołówstwa: Właściwe zarządzanie odpadami jest częścią podstawowych usług zapewniających dobrobyt naszym obywatelom, świadczonych przez wiele firm zajmujących się odpadami i utrzymujących gospodarkę o obiegu zamkniętym.
Dlatego ambicją Unii Europejskiej jest jednoczesne utrzymanie wysokiego poziomu ochrony zdrowia ludzkiego oraz środowiska. Idą za tym konkretne pieniądze, bo na lata 2014–2020 państwa członkowskie zaplanowały 4,9 mld EUR ze środków w ramach polityki spójności na gospodarowanie odpadami. Ta kwota ma być przeznaczona na wszelkie działania związane z selektywnej zbiórki i recyklingu, również w czasie epidemii, a więc na:
- bezpieczne obchodzenie się z odpadami z domów zakażonych osób,
- rozważne postępowanie z dużą ilością odpadów medycznych,
- niezakłócone transportowanie odpadów z miejsca zbiórki do miejsca recyklingu.
Nowe trudności to nowe problemy – między innymi dla przemysłu przetwórczego
Pierwsze miesiące pandemii wywołały też szereg emocjonalnych dyskusji w polskim sektorze gospodarowania odpadami. Na przykład Klaster Gospodarki Odpadowej i Recyklingu apelował do rządu o czasową możliwość składowania zmieszanych odpadów komunalnych, bez względu na ich kaloryczność lub bezpośredniego przekazywania niesortowanych odpadów do spalania. Takie rozwiązanie miałoby uchronić pracowników sortowni przed ryzykiem zakażenia koronawirusem.
Wspomniany apel wzbudził jednak zaniepokojenie Stowarzyszenia "Polski Recykling", skupiającego przedsiębiorców z branży recyklingu. Zdaniem jego przedstawicieli, postulaty Klastra miały być nie tylko nieprzyjazne środowisku, ale też wspierałyby inne niż recykling sposoby zagospodarowania zużytych opakowań (i nie tylko). Ponadto w takim scenariuszu, ze względu na deponowanie odpadów surowcowych na składowiskach, zostałyby zablokowane możliwości produkcyjne polskich recyklerów. Możliwość długotrwałego składowania wiązałaby się, według Stowarzyszenia "Polski Recykling", z bezprowotną utratą surowców.
Jak mówił prezes tego stowarzyszenia, Szymon Dziak-Czekan: Recykling materiałowy jest fundamentem Gospodarki Obiegu Zamkniętego, a obecna sytuacja tak w Polsce jak i Europie wywołana przez wirusa COVID-19 pokazuje pilną potrzebę jej implementacji. UE opracowała już pakiet dyrektyw odpadowych, które należy zacząć szybko wdrażać. Światowe i krajowe firmy oczekują decyzji w tym zakresie aby móc się przygotować do nowego systemu.
Ostatecznie propozycje Klastra Gospodarki Odpadowej i Recyklingu nie zostały wcielone w życie.
To jednak nie koniec kontrowersji związanych z zależnościami między pandemią a recyklingiem w Polsce. Otóż nawet w tak trudnych z punktu widzenia organizacyjnego i urzędowego czasach wciąż nad producentami opakowań “wisi” konieczność dostosowania się do regulacji Pakietu GOZ (Circular Economy Package) przygotowanego przez Komisję Europejską. Zgodnie z tym dokumentem, Polska do 2025 roku musi odzyskać 50 proc. tworzyw sztucznych zawartych w odpadach opakowaniowych.
Analitycy Deloitte wskazują jednak na liczne trudności związane z realizacją europejskich założeń w polskiej rzeczywistości. Komisja Europejska wykluczyła możliwość przedłużenia terminów i zmiany trzeba wdrożyć. Tymczasem w naszym kraju wciąż brakuje rozwiązań, które umożliwiałyby polskim firmom dostosowanie się do nadchodzących regulacji. W Ministerstwie Klimatu wciąż trwają prace nad kształtem nowego systemu, a przecież terminy gonią. Jest to więc kolejny problem, z którym muszą się mierzyć przedstawiciele branży recyklingowej, nawet w obliczu kryzysu.
Zobacz również:
Najczęściej czytane
O firmie
Silbo – eksperci w produkcji opakowań. Mając 20 lat doświadczenia w branży. Wspieramy ochronę środowiska na wielu płaszczyznach, między innymi poprzez kreowanie nowych, biokompostowalnych standardów w dziedzinie produkcji opakowań. Skupienie na innowacjach, ekologii oraz kwestii jakości są głównymi wartościami na których jest oparta działalność SILBO.